piątek, 18 kwietnia 2014

2.Paragon

23 marca 2013
Obudził mnie głośny pisk budzika. Wstałam, skorzystałam z toalety i zeszłam na dół, do kuchni. Mama, jak codziennie rano krzątała się po kuchni podśpiewując stare piosenki Michael'a Jackson'a.
- Dzień dobry - powiedziałam wchodząc do kuchni.
- Dzień dobry - odpowiedziała mi mama i usiadła obok mnie przy stole.
Nalałam sobie kakao i wzięłam  słodką bułkę. Zjadłam w pośpiechu śniadanie, wbiegłam na górę po torbę, pocałowałam mamę w policzek i zakładając wiosenny, kremowy płaszczyk wyszłam z domu.
Powietrze było rześkie, a słońce przyjemnie grzało. Szłam patrząc się przed siebie. Wyszłam ze swojego osiedla i ruszyłam szybkim krokiem w stronę przystanku autobusowego.
Jadąc do szkoły zorientowałam się, że zapomniałam zdjęć i dokumentów do dowodu osobistego. Kilka dni temu skończyłam przecież osiemnaście lat i wypadało wreszcie go wyrobić. Westchnęłam. No trudno, po szkole wrócę po to do domu, pomyślałam.
Wysiadłam z autobusu i ruszyłam w stronę szkoły. Osiem godzin męki. Bardzo nie lubiłam tej szkoły. Nie miałam tu znajomych, a Daniel uczył się gdzie indziej, tak więc te kilka godzin byłam samotna.

Otworzyłam drzwi i weszłam do domu Nikogo nie było, rodzice w tygodniu są w pracy do osiemnastej. Odłożyłam torbę w przedpokoju, obok kremowego wieszaka i powoli przebierając nogami wczłapałam po schodach nie fatygując się, żeby zdjąć buty. Weszłam do naszego domowego biura, gdzie przechowywaliśmy wszystkie dokumenty i otworzyłam szufladę, gdzie powinien być mój akt urodzenia. W teczce z napisem Lea nie znalazłam jednak tego czego szukałam, ale moją uwagę przykuł kawałek papieru, który wyglądał jak paragon. Wzięłam go do ręki i po zapoznaniu się z jego treścią klęczałam na podłodze przy otwartej szufladzie z rozdziawionymi ustami.
- Szukasz czegoś? - Usłyszałam głos taty, więc szybko zamknęłam teczkę, a paragon zacisnęłam w dłoni.
- Nie, po prostu szukałam kartki, bo muszę napisać rozprawkę na angielski - powiedziałam unikając wzroku ojca.
- Aha - w odpowiedzi mruknął tata. - Za czterdzieści minut będzie obiad - poinformował mnie i poszedł do swojej sypialni.


Wpadłam do swojego pokoju i położyłam kawałek papieru na ciemnym biurku.  Przeczytałam go jeszcze raz, dokładnie, powoli a oto co na nim widniało: 
23.03.1995 godz. 13:24
Porwanie 25 000$
Dostarczenie 15 000$
RAZEM: 40 000$

Nie dochodziło do mnie co tam widziałam. Czy to znaczy, że zostałam kupiona? No, ale nawet jeśli to kto normalny wystawia paragon, a potem trzyma go w domu? Zaczynałam wątpić w poczytalność moich rodziców, czy kim oni tam dla mnie byli. Postanowiłam zapytać ich o to na miłym rodzinnym obiedzie. To było dziwne. Nie czułam smutku. Jedyne uczucie, które towarzyszyło mi w tamtym momencie to tylko chore rozbawienie i złość. 
Usłyszałam zatrzaskujące się drzwi na dole i głos mamy, która musiała właśnie wejść do domu. Wstałam z ciemno zielonego krzesła na którym siedziałam, paragon wsunęłam do kieszeni i ruszyłam do kuchni dowiedzieć się prawdy.

_________________________________
Chcę wam bardzo podziękować za wszystkie komentarze i życzyć Wesołych Świąt! :)

10 komentarzy:

  1. Boże dlaczego takie krótkie :( podoba mi i dzięki ze mnie informujesz :) @justinftdemz

    OdpowiedzUsuń
  2. o kurcze dowiedziała się ;o
    jestem ciekawa rozmowy z 'rodzicami'... biedactwo ;( czekam na następny x
    btw. dziękuję za informację i tobie również życzę wesołych świąt <3
    /@justin_ma_swag

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) bardzo fajnie piszesz wręcz cudownie <3 również życzę wesołych świąt
    @olcia_love

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-). Następny rozdział dodam w piątek/sobotę :-)

      Usuń
  4. ''pisk budzika'' - pisk, pisk... Budzik raczej dzwoni, chyba że to jakiś nietypowy budzik w telefonie. :P
    ''Wysiadłam z autobusu i ruszyłam w stronę szkoły. Osiem godzin męki. Bardzo nie lubiłam tej szkoły. '' - Powtórzenie 'szkoły'.
    Jejku, jak nagły przeskok! Najpierw jechała do szkoły, a zaraz potem była już w domu! xD
    Hmmm... Tak się zastanawiam: Skoro rodzice wiedzieli, że to takie ich wspólne biuro i każdy z rodziny ma tam dostęp, to taki paragon w tym miejscu musiał zostać umieszczony przez kompletnie nieodpowiedzialnego rodzica. :P
    Ale widzę, że akcja zaczyna się rozkręcać. :)

    Pozdrawiam! @JaRealistka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Ci rodzice właśnie mają coś nie po kolei w główkach :D

      Usuń
  5. Strasznie krotki, ale przeboleje to jsk szybko dodasz nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow swiwtny rozdzial. Czekam na next x @lovmyangels

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałaś nominowana do Liebster Award, więcej info tutaj > http://heisademonandsheanangel-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń